„Masz już dość ich kłamstw, złodziejstwa i korupcji, chcesz lepszej, bezpiecznej przyszłości dla siebie, dla swoich bliskich, dla Polski? Szukasz nadziei i pragniesz zwycięstwa? Bądź w Warszawie, 4 czerwca, w samo południe na wielkim marszu. Pokażemy im naszą siłę” – apelował w mediach społecznościowych przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Odpowiedziało wielu jego zwolenników, w tym również mieszkańcy Lublina i lubelskiego.
Marsz, choć początkowo miał być protestem przeciwko drożyźnie, obecnie ma już znacznie szersze znaczenie. A wszystko to za sprawą podpisanej w tym tygodniu przez prezydenta RP Andrzeja Dudę ustawy powołującej komisję ds. badania wpływów rosyjskich, czyli tzw. Lex Tusk.
– Lublin jest obecny na marszu. A mówili, że Lublin nie przyjedzie. Pamiętacie, reforma samorządowa pozwoliła rozwijać silne lokalne wspólnoty. Uzyskaliśmy samodzielność, mogliśmy decydować, jakie kierunki rozwoju wybieramy w tych naszych lokalnych wspólnotach. To doprowadziło nas do Unii Europejskiej w 2004 roku. Staliśmy się częścią europejskiej wspólnoty. Silne i sprawne samorządy to największe osiągniecie wolnej Polski. Potencjał ogromnej obywatelskiej energii. To oddane swoim miastom i gminom mieszkańcy. To nasza wspólna wielka wartość o którą musimy dbać – mówił podczas marszu Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Obecni byli też mieszkańcy Lublina, Zamościa, Białej Podlaskiej, Chełma, Krasnegostawu i wielu innych miast i miasteczek.
Pan Dominik przyjechał z grupą 120 osób z Zamościa. Przyjechali prywatnymi samochodami. Podkreśla, że nie mogło ich zabraknąć w chwili, gdy tworzy się historia.
Pani Maria przyjechała z Badenni Wirtembergii, choć pochodzi z lubelskiego Świdnika, nie mogło jej zabraknąć. Mimo, że mieszka 1400 kilometrów od miejsca pochodzenia, nadal czuje się Polką odpowiedzialną za swój kraj. – Życie bym oddała za moją ojczyznę i demokrację. Nie wyobrażam sobie by w moim kraju panowała dyktatura. To, że ułożyłam sobie życie w Niemczech nie oznacza, że tu nie wracam i nie mam zamiaru wracać. Jeśli wygrają wybory po raz trzeci świat się dla mnie kończy. Polska się dla mnie kończy.
Wszyscy razem
W wydarzeniu wzięło udział wielu przedstawicieli organizacji pozarządowych , stowarzyszeń, samorządowcy, ludzie kultury oraz tysiące obywateli, którzy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec obecnego rządu. Organizatorzy szacują liczbę uczestników na blisko pół miliona, przyjechali 1000 autokarów, pociągami o własnymi środkami transportu. Jednakże w rzeczywistości wydaje się, że było ich znacznie więcej. Obecni byli też politycy.
– Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. I my wszyscy. Dlatego tu jesteśmy. Walczymy o wolność, o demokrację o wolny bezpieczny kraj. Jestem tu razem z ludźmi i zawsze będę – zaznaczyła Marta Wcisło, lubelska posłanka KW PO na Sejm RP.
– Jesteśmy tu bo chcemy za zamanifestować, pokazać w jakiej Polsce chcemy być. Chcemy Polski demokratycznej, europejskiej, sprawiedliwej, Polski która szanuje każdego człowieka z jego prawami – podkreślał Michał Krawczyk, poseł KW PO na Sejm RP.
W marszu wraz z wielotysięcznym tłumem brała udział AGROUnia, jak podkreśla lider Michał Kołodziejczak: – Jesteśmy tutaj ze wszystkimi Polakami, gdyż pomimo różnic możemy być razem.
Symbol
Data 4 czerwca nie jest przypadkowa. Właśnie w tym dniu przypada 34. rocznica pierwszych od czasu zakończenia II Wojny Światowej, wolnych wyborów do Sejmu i Senatu.
– Podejrzewam, że tylu słuchaczy już w życiu mi się nie zdarzy. Chcę powiedzieć, że jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia, tak mówią niektórzy. Robotnik, elektryk, dużo dzieci, cztery profesury honorowe, ponad sto doktoratów, a medali mam więcej jak Leonid Breżniew – mówił prezydent Lech Wałęsa. – Chciałbym, abyście zrozumieli, na czym polegały moje sukcesy i by ktoś z was, a najlepiej wszyscy stojący tu, poszli w tym kierunku i podobne sukcesy osiągnęli.
– Ja jestem dzisiaj z wami i będę każdego dnia. Noc i dzień, do dnia wyborów. Tam gdzie będziemy bili się o wolną Polskę, o lepszą przyszłość dla Polaków, będę cały czas pamiętał, że robię to dla waszych Aguś, Michałków, dla mojej Lilki, Marysi, Mateuszka, Mikołaja. Dla waszych dzieci, waszych wnuków, dla was wszystkich. O to idzie ta walka, po to dzisiaj maszerowaliśmy – mówił Donald Tusk i dodał: – Wiecie dlaczego dzisiaj wy wspaniali ludzie, wspaniałe Polki, wspaniali Polacy, uczestniczycie w największym demokratycznym wydarzeniu, w historii demokratycznej Polski. Bo jest nas dzisiaj pół miliona ludzi na ulicach warszawy. To oznacza tak naprawdę miliony Polek i Polaków w całym kraju.
– Jak stoję koło prezydenta Lecha Wałęsy to cisną mi się na usta słowa: „my, naród”. My, naród, my wszyscy, jak tutaj jesteśmy, z całej Polski. Widzę znaki ze wszystkich regionów, flagi polskie i flagi europejskiej, my naród, mamy prawo jasno powiedzieć, jakiej Polski chcemy. Chcemy Polski demokratycznej, chcemy Polski otwartej, chcemy Polski europejskiej – dodał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.